top of page

Mamo, Tato, wysłuchajcie mnie

W życiu przeciętnego człowieka przychodzi taki moment, kiedy staje on pod ścianą i nie wie co zrobić. Wspinać się nie potrafi, a innej opcji nie ma. Może wrócić tą samą drogą, którą dotarł do ściany, czyli się cofnąć. To ciężka sytuacja, w której zaczyna się stres, kłótnie, presja, krzyk, smutek i izolacja. Potworna samotność, w której wstydem jest poprosić kogokolwiek o pomoc i w której nie ma się już siły walczyć w pojedynkę.


Jeśli ta sytuacja Ciebie dotyczy - wtedy ból jest wielki i wydawać by się mogło, że nie do zniesienia, jednak jeśli ten ból dotyczy Twojego dziecka - ból jest po stokroć większy.


Kiedy widzisz swoje dziecko w bólu i cierpieniu i nie możesz mu pomóc, wtedy ściska Cię coś w środku i szukasz rozwiązań.

Ponad wszystko i pomimo wszystko.


Kochasz swoje dziecko.

Chcesz je wspierać.

Jednak Twoje dziecko cierpi, a Ty pomóc nie potrafisz.


Relacje rodzice dzieci - Nastolatkowie radzą

To nie moja wina


Nie ma powodu by szukać winnego.

Dlaczego? Bo poczucie winy paraliżuje, a sparaliżowane ciało nie może sobie pomóc.

Dokładnie tak samo jest z naszym myśleniem i emocjami. Jeśli są sparaliżowane, unieruchomione, to nie mogą niczego zmienić, ani sprostać wyzwaniom.


Nie wiń się. To Ci nic nie da.

Jesteś dzieckiem społęczeństwa, które wciąż zmaga się z przeszłością.

To nacja, która niesie tajemnice traumy, przemocy, i podziału. Trudny temat na jeden artykuł dlatego wynieś z niego jedno!

Nie każdy człowiek jest taki sam, a Polak Polakowi jest bratem i wrogiem. Jest to bagaż, który niesiemy po swoich dziadach i trud ten przenika przez każdego z nas i spływa na nasze dzieci.


I tu właśnie pojawia się szansa na nową historię. 
Aby zatrzymać ów przepływ, najpierw zadbaj o siebie.

Wstydzić się nie musisz bo to co niesiesz w sobie, do Ciebie nie należy.

Nie jest Twoje.


To dokłądnie efekt tego samego syndromu, który nosi na sobie ofiara przemocy.


Czuje się winna, beznadziejna, bezsilna i niewarta pomocy.

Ofiara bierze na siebie wstyd za to, co jej uczyniono.

Bierze na siebie wstyd, że nie potrafiła siebie ochronić, była zbyt słaba, nieudolna, a może nawet naiwna.


I my, polscy rodzice mamy podobny syndrom. 
Wstydzimy się, kiedy mamy kłopoty z dziećmi bo wyczuwamy potencjalny osąd społeczny. Osąd, który poniża i upadla zamiast wspierać.
Jak ofiary przemocy, polscy rodzice w roli ofiar wielopokoleniowej przemocy, której podlegamy zdajemy sobie sprawę z naszej bezsilności, naiwności i tego, że zawiedliśmy oczekiwania innych.
A także swoje własne...

Dlatego najpierw weź się za swoje POCZUCIE WSTYDU, konieczność oceniania innych, porównywania czy dopasowywania się. Pozwól sobie na lekkość życia pozbawionego tych efektów traumy bo masz do tego prawo. Zrobisz to dla siebie i dla bliskich.


Mamo, Tato, posłuchaj mnie.


Pracuję z nastolatkami i jestem mamą nastolatek.

Dzieciakom jest ciężko.


Nie ukrywają tego, mówią otwarcie o tym, co im dolega. Problem w tym, że nikt ich nie słucha.

Rodzice są zajęci, i mają swoje sprawy, nauczyciele mają obowiązki zawodowe, a reszta... A reszta jest samotna tak samo jak nastolatkowie.


Mówią otwarcie, że nie chcą być uzależnieni i nie chcą wpadać w kłopoty, ale są w wieku, w którym ich paczka znaczy więcej niż cokolwiek innego na świecie.


Nie chcą Ciebie rodzicu odrzucić i boją się, że nie o wszystkim z Tobą mogą pogadać, ale wiedzą, że Ty widzisz świat w biało-czarnych kolorach, podczach gdy ich świat ma mnóstwo barw, a każda z nich ma mnóstwo odcieni.


Próbują Ci pokazać, że Ciebie potrzebują, że chcą poznać siebie i stanowić o sobie ale chcą nadal czuć Twoje bezpieczeństwo. Gdy Ty odbierasz ich reakcje jak odrzucenie, oni muszą naprawiać coś, czego Tobie nie wyrządzili.

Po prostu nie dojrzałeś.


Ta młodzież bardziej niż Ty zna zagrożenia, w które może popaść i właśnie dlatego tak bardzo ważny dla nich jesteś. Chodzi tylko o to, żebyś ich wysłuchiwał, żebyś stanowił wciąż tę skałę, która zawsze ich obroni.


Dzieciaki mówią


Rozmawiamy o tym w domu bardzo często. Rozmawiamy o tym jakiego rodzica potrzebują współczesne dzieciaki? Zapytaj swoje dzieci. Zobaczysz, że będą znały odpowiedź.

Mogą nie umieć jej wypowiedzieć z uwagi na to, że znają Ciebie i Twoje mechanizmy, ale odpowiedź na to pytanie doskonale znają.


  • Dzieciaki wiedzą dokładnie czego im potrzeba, znają alfabet emocji i zdrowia psychicznego.

  • Dzieciaki znają zagrożenia i potrafią o nich opowiedzieć.


Ale muszą wiedzieć, że mogą Ci zaufać.


Czy Twoje dziecko może Ci zaufać?



Relacje są podstawą wszystkiego


Nawet jeśli to prawda, że nosisz w sobie wielopokoleniową traumę, to nie znaczy, że musisz się poddawać jej efektom, a jednym z ważniejszych i trudniejszych do opanowania jest wstyd.


Dopóki ulegasz wstydowi, dopóty Twoje dziecko nie zazna spokoju bo będzie musiało zmagać się z Twoim wstydem.

Tym wstydem, który nie pozwolił Ci iść na terapię, wziąć odpowiedzialności za swoje emocje, uczucia, decyzje i reakcje.


Bo nawet jeśli teraz nie mieści Ci się w głowie, że Twoje życie tak bardzo wstydowi podlega, to jeśli JESTEŚ RODZICEM, KTÓRY STANĄŁ POD ŚCIANĄ I NIE WIE CO ROBIĆ, jesteś dokładnie tym człowiekiem, który jeszcze nie wziął się za siebie.


Aby pomóc swojemu dziecku i znaleźć metodę przejścia przez mur, najpierw potrzebujesz zdrowej relacji ze sobą.


Rodzicu, aby zmierzyć się z murem, zbuduj relację ze sobą


Potrzebne jest Ci doświadczenie zdrowej, pełnej zrozumienia i empatii relacji, która pomoże Ci zauważyć wszystko to, co nie jest Twoje, a na Ciebie wpływa.


Potrzebujesz poznać kim naprawdę jesteś, jakie są Twoje prawdziwe pasje i pragnienia by móc o nich rozmawiać między innymi ze swoimi dziećmi.


Potrzebna jest Ci relacja na tyle bezpieczna byś mógł i mogła odtworzyć swój świat z lat młodości. Chodzi tu o energię do życia, którą wówczas miałeś i nią emanowałeś. Bo jest to podobna energia do tej, w której jest Twoje dziecko. To w niej właśnie możecie znaleźć język porozumienia.


Potrzebujesz siebie odkopać ze zgliszczy stanowczej i poważnej dorosłości po to by dotrzeć do istoty tego kim jesteś.

Jeśli zdejmiesz tę zbroję, która musiała Ciebie chronić przed społecznymi oczekiwaniami, ocenami i oczywiście permanentną winą - poznasz w sobie człowieka, który ma w sobie życie, chęć do zabawy, śmiechu i spędzania czasu, z młodymi ludźmi, Twoimi dziećmi.


Bo spędzanie czasu z Twoimi dziećmi zacznie sprawiać Ci tak wielką frajdę, że żaden telefon, komputer, romans, pseudo-obowiązek nie będą w stanie przebić tej relacji.


W niej odnajdziecie wspólny język i porozumienie. Zbliżycie się do siebie i zaczniecie się wzajemnie słuchać i sobie ufać bo zauważycie, że macie wobec siebie prawdziwe szczere i dobre intencje; że kierujecie się miłością.


Psychoterapia w sytuacji, gdy wyjścia już brak


Jako psychoterapeutka pracuję z rodzinami i często rozmawiam z rodzicami. Rodzice pytają co zrobić, gdy już jest za późno. Oni doświadczają tzw. blocked care, podczas, gdy ich dzieci są w stanie blocked trust. Sytuacja trudna do samodzielnego rozwiązania. Tu potrzebny jest specjalista.


Wiem, że rodziny czują się niekomfortowo z faktem pójścia do psychologa czy psychoterapeuty, żeby naprawić rodzinne trudności. Kulturowo jesteśmy nauczeni, że takie sprawy załatwia się w gronie rodzinnym.


To jest bardzo silne przywiązanie nie tylko do tradycji ale również efekt presji rodziny i zapisanego w ciele i mentalności kodu zachowań.


Domowych brudów nie pierze się przed obcymi, tylko w domu.


Rzecz w tym, że dziś już widzimy negatywny efekt przeciągania traumy rodzinnej i społecznej. W tej sytuacji trzeba zastosować inne metody.


Do nich należy udanie się do specjalisty, kogoś postronnego, pełnego akceptacji i zrozumienia oraz potrafiącego odczytać dynamikę rodzinną i z nią pracować.

Podstawowym zadaniem psychoterapii w tej sytuacji jest zbudowanie relacji, której rodzicowi zbudować się wcześniej nie udało. Ważne jest aby dziecko mogło doświadczyć dobra, empatii, zrozumienia i sensu przynależności. To doświadczenie staje się modelem jego relacji na przyszłość.

W mojej pracy, której podstawą jest ZAWSZE BUDOWANIE RELACJI; dziecko będące w psychoterapii szczerze i otwarcie buduje ze mną relacje.


To samo dzieje się kiedy rodzic lub obydwoje rodziców zdecydują się na podjęcie psychoterapii.

Doświadczą oni uzdrowienia tego, co jest pokłosiem przeszłości i zaczną rozpoznawać zdrowe metody radzenia sobie z rodzinną dynamiką, wzajemnymi zależnościami i tym wszystkim co wywołuje potrzebę walki lub obrony.


To tak nie działa.


Wysłanie dziecka na psychoterapię bez ewaluacji samego siebie, nie przyniesie takiego efektu, o jaki nam chodzi.

A chodzi nam o szczęście i spełnienie rodzica i dziecka.


Bardzo często widzę, że dziecko buduje relacje, jest świadome swoich emocji, reakcji, a rodzic nadal operuje tymi samymi ocenami, oczekiwaniami czy wymaganiami.

Nie! Trzeba temu powiedzieć wyraźne DOŚĆ!


Rodzicu, teraz Twoja kolej na przejście przez psychoterapię.


Nie nauczysz się budowania relacji, jeśli jej nie doświadczysz. Jeśli nie było Ci dane doświadczyć jej jako dziecko, to znaczy, że masz braki, które trzeba wypełnić dla dobra Twojego i Twojego dziecka.


Tu się nie intelektualizuje tylko doświadcza.


Gdy się zakochujesz, nie zastanawiasz się nad procesami chemicznymi, tylko chcesz być z ukochaną osobą. I podobnie jest w budowaniu relacji, którą tworzy psychoterapeuta z pacjentem. Ty, jako pacjent masz doświadczyć dobrej, zdrowej relacji, zobaczyć jak można podejść do trudności, uświadomić sobie co czujesz, kiedy i czym te uczucia są wywołane.


Jednym słowem w relacji z psychoterapeutą zauważasz najdrobniejsze, najbardziej subtelne uczucia i reakcje czyli NABYWASZ SAMOŚWIADOMOŚCI.
Uczysz się słuchać i mówić w taki sposób by prowadzić dialog wypełniony miłością i empatią, a nie oceną i odrzuceniem.

To Twoja kolej rodzicu na psychoterapię i rozpoczęcie nowego etapy waszego rodzinnego życia.


Masz jeszcze szansę by Twoje dziecko było zwyczajnie szczęśliwe i wiedziało, że ma najlepszych rodziców na świecie.


Masz jeszcze czas by wzbudzić w nim zaufanie i chęć spędzania czasu z Tobą.


Masz nadal prawo by uzdrowić traumę przeszłości by nie dyktowała Twoim życiem nigdy więcej.


Jako rodzic, możesz zrobić bardzo wiele by dojrzeć do roli, którą pełnisz. Bo pamiętaj, że pierwsze lata życia Twojego dziecka to czas, kiedy ono poza Tobą świata nie widzi.




Powodzenia :)


Dramaterapeutka Monika Twoja psychoterapeutka


Ps. Pamiętaj, że możesz dołączyć do grupy psychoterapeutycznej dla rodziców.

Zachęcam Cię i zapraszam.





Comments


bottom of page